środa, 12 listopada 2014

Chapter 1

Przyjemny,wieczorny wiaterek owiewał jej twarz. Dziewczyna pomimo tego,że była spóźniona już dobrych kilkanaście minut nie śpieszyła się zbytnio,mając nadzieję,że zdenerwuje tym chłopaka.
Wciąż była na niego zła za to jak bezczelnie zakpił z jej wzrostu.

  Od Ashton: Gdzie jesteś ? 

Abigail mimowolnie uśmiechnęła się do ekranu telefonu. Zdawała sobie sprawę,że skoro postanowił wysłać jej wiadomość musiał być już nieźle zirytowany.
Schowała telefon do kieszeni bluzy i ruszyła dalej.
Nie długo mogła cieszyć się ciszą,ponieważ już chwilę później telefon zawibrował,dając znać o kolejnej wiadomości.

  Od Ashton: Abigail !!! Jeśli za chwilę się tu nie pojawisz wracam do domu.

Blondynka wydała z siebie ciche prychnięcie i leniwie wystukała na klawiaturze kilka słów wyjaśnienia.

  Do Ashton: Za chwilę będę... Trochę mi się przeciągnęło. Sam wiesz jak ciężko nauczyć Luka matematyki ☻

Wysłała wiadomość i kilka minut później była na miejscu. Korzystając z tego,że chłopak zdawał się nie zauważyć jej obecności,podeszła do niego od tyłu i wyciągnęła słuchawki,które miał wetknięte do uszu.
-All Time Low. Nie wiedziałam,że masz tak wyszukany gust muzyczny.-rzuciła zajmując miejsce na huśtawce obok.
-Cześć.-powiedział,nie zwracając uwagi na jej kąśliwą uwagę.
-Cześć,co tam słychać w wielkim świecie ? Zdaję się,że w parku nie mieliśmy okazji normalnie pogadać.
-Tak.Ale najpierw chciałbym pogadać o tym co działo się tutaj.-powiedział odbierając od dziewczyny swój telefon i słuchawki.
-Tutaj ? Nic ciekawego.-odparła wzruszając ramionami.
- Byłem dzisiaj u Michaela. Powiedział,że ty i Luke…No wiesz,spotykacie się.
Dziewczyna o mało nie zachłysnęła się powietrzem. Wiedziała,że prędziej czy później się dowie,ale wolała,żeby stało się to jednak później.
-Um…No tak, tak jakoś wyszło.
-Tylko tyle ? Liczyłem na coś więcej z twojej strony.
-Co mam ci powiedzieć,Ash ?
-Sam nie wiem…Po prostu chciałem się upewnić czy to prawda.
-Tak,ale chyba nie jesteś zły ?
-Nie,skąd…Przecież nic między nami nie ma. To,że uprawialiśmy sex po pijaku nic nie znaczy.-powiedział głosem wypranym z emocji.
Abigail dłuższą chwilę zastanawiała się co powiedzieć. Jednak za każdym razem kiedy tylko otwierała usta, nie potrafiła ułożyć choćby jednego zdania.
Irwin nie doczekawszy się odpowiedzi podniósł się w huśtawki i ruszył ku wyjściu z placu.
-Ash,poczekaj…-poprosiła dziewczyna doganiając go.
-Co ?
-Umawialiśmy się,że nie będziemy tego rozpamiętywać.Wiemy o tym tylko ty i ja.
-A Luke ? Nie powiedziałaś mu ?
-Nie,to stało się pół roku temu. Popełniliśmy błąd.
-Błąd ? A więc tak to się teraz nazywa ?
-Dlaczego to robisz ? Dlaczego nie możesz pozwolić mi cieszyć się związkiem z Lukiem ?
-Bo cię kocham,cholerna dziewucho.-powiedział i szybkim krokiem ruszył w kierunku swojego domu.
Abigail stała w osłupienie , nie mogąc wykonać choćby najmniejszego ruchu.
Nie pobiegła za nim. Nawet jeśli by to zrobiła,nie miałaby pojęcia co mu powiedzieć.
Chłopak,którego znała niemal od zawsze, i którego uważała za swojego przyjaciela właśnie powiedział,że ją kocha.
Co takiego miała zrobić ?

*

Kiedy już znalazła się w domu postanowiła wysłać do Mike’a wiadomość.
Była na niego maksymalnie wściekła i jeśli doszłoby między nimi do konfrontacji,chłopak zapewne nie skończyłby najlepiej.
Dlatego bezpieczniejszą opcją okazał się być esemes.

 Do Michael: Dlaczego powiedziałem Ashowi o mnie i Luku ?

 Od Michael: Przepraszam cię Abi,naprawdę nie chciałem tego zrobić.Czasami naprawdę nie potrafię poskromić swojego długiego języka.

 Do Michael: Ash,jest na mnie zły.Jeśli urwie ze mną kontakt obiecuje,że cię zabije.

 Od Michael: Zgoda. Właściwie dlaczego Ash miał się nie dowiedzieć ?

 Do Michael: Miałam zamiar powiedzieć mu w odpowiednim czasie. To naprawdę skomplikowane. Dobranoc, Mike.

 Od Michael: Dobranoc,Abi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz