sobota, 27 grudnia 2014

Chapter 4

 Dziewczyna otworzyła szerzej drzwi,dając tym samym Ashton'owi,że ma wejść do środka.
Chłopak chwile się wahał,jednak ostatecznie wszedł do przedpokoju. 
Odległość dzielącą ich od jej pokoju pokonali w milczeniu. Żadne z nich jak na razie nie chciało rozpoczynać rozmowy,dlatego starali się to odwlekać jak tylko się dało.
-Dawno u ciebie nie byłem.-stwierdził Ashton, kiedy znaleźli się już w czterech ścianach Abigail.
-Tak,ale to żadna strata. Nic się tu nie zmieniło.
Przez chwilę wpatrywali się w siebie,zupełnie jakby oczekiwali jak niezręczność tej sytuacji sama minię.
Tak się jednak nie stało,a oni musieli podjąć interesujący ich oboje temat.
-Dlaczego tak właściwie tu przyszedłeś ? -zapytała.- Przez kilka ostatnich dni robiłeś wszystko,aby mnie unikać.
-To było głupie,ale wydawało mi się,że tak będzie lepiej...Przynajmniej na razie.
-Ale jednak tu jesteś.
-Tak..Powinnaś podziękować mojej mamie.
-Ach tak ? Więc gdyby nie ona, nie raczyłbyś się tutaj pojawić ?! 
Dziewczyna nie mogła uwierzyć własnym uszom. Podniosła się z łóżka i zaczęła niespokojnie chodzić po pokoju.
- To nie tak. -zaczął się bronić.-Ona tylko uzmysłowiła mi,że to co robię jest głupie. I właściwie ma rację.Muszę w końcu nauczyć się rozwiązywać takie sprawy.
-Okey. Tak więc twoja mama jest bardzo mądrą osobą. Bo zachowałeś się jak skończony dupek.
-Jasne,ulżyj sobie.-wzruszył ramionami.
-Potraktowałeś mnie jak śmiecia sprawiając,że zaczęłam się obarczać całą winą. Ale to nie jest moja wina.
-Tak,masz rację. Zagrałem na twoich uczuciach,Abi.
-Posłuchaj mnie Irwin... Jeśli jeszcze raz spróbujesz zachować się w podobny sposób,nasza przyjaźń się skończy.
-Już dawno się skończyła. Przynajmniej z mojego punktu widzenia.
-Trafne określenie. Z twojego...
-Och przestań...-powiedział i zamknął jej usta pocałunkiem.




 *


✉Do Luke: Naprawdę mi przykro.Nie chciałam,aby to wszystko tak wyszło.

✉Do Abigail: Ale niestety wyszło. Po prostu zapomnij.

✉Do Luke: Nie potrafię.Nie wyobrażam sobie,abym miała o tobie zapomnieć.

✉Do Abigail: Jednak zapomniałaś.Problem w tym,że nie to boli mnie najbardziej.
Mówisz,że wiele się ostatnio dzieję,ale nie chcesz powiedzieć co to takiego.
Nie ufasz mi...

✉Do Luke: To nie tak. To co powinnam ci powiedzieć,naprawdę wiele zmieni w życiu nas wszystkich.

✉Do Abigail: Nas wszystkich ? Możesz jaśniej ?

✉Do Luke: Moim,twoim,Ashton'a.

✉Do Abigail: A co on ma z tym wszystkim wspólnego ?

✉Do Luke: Właśnie w tym rzecz. To on jest głównym powodem mojego dziwnego zachowania.


✉Do Abigail: ABIGAIL !!! Masz mi natychmiast powiedzieć o co chodzi !

✉Do Luke: Nie mogę ci tego powiedzieć poprzez esemesa. Możemy się spotkać ?

✉Do Abigail: O 19:00 u mnie ? 

✉Do Luke: Jasne... o 19:00 u ciebie ;-)

✉Do Abigail: Świetnie.

✉Do Luke: Świetnie.